Antonio zbudował nowy Juventus, w którym zaszczepił manię wygrywania i perfekcji.
Jednak po trzech latach sukcesów i dominacji na krajowym podwórku klub z Turynu stał się dla niego za mały. Chciał większego wyzwania, większych sukcesów i najlepszych zawodników u swojego boku, a tego, jego zdaniem, nie mógł mu zapewnić obecny pracodawca: „Nie możesz iść na kolację do najdroższej restauracji, mając zaledwie 10 euro w kieszeni, prawda?”

W ten sposób postrzegał zespół Starej Damy: wart kilka groszy skład próbujący walczyć o trofea, które są zdecydowanie poza jego zasięgiem.
Na następcę został wybrany Massimiliano Allegri, co nie napawało fanów hurraoptymizmem. Popularna była opinia, że wygranie ligi w 2011 roku przez Allegriego z AC Milanem, wcale nie było pokazem jego umiejętności trenerskich, lecz zasługą takich gwiazd jak Thiago Silva i Zlatan Ibrahimović. Fakt, że po pojawieniu się Conte w lidze, nie potrafił powtórzyć tego sukcesu, notując coraz niższą pozycję w tabeli na koniec sezonu, jedynie dolewał oliwy do ognia. Nie wierzono, że jest on w stanie kontynuować passę sukcesów ostatnich lat.
Massimiliano nie tylko powtórzył, ale przebił osiągnięcia poprzednika. Juventus zakończył sezon jako mistrz kraju, zdobywca Coppa Italia oraz finalista Ligi Mistrzów, gdzie doznał porażki z Barceloną. Wysokie tempo gry, poświęcenie i wola zwycięstwa, które można było dostrzec w Juventusie Conte, nie znikły. Allegri dodał do tego inteligentną taktykę i wszechstronność.
Pod wodzą nowego szkoleniowca Stara Dama przeobraziła się w klub, który zachwycał wszystkich swoją mądrą grą. Każdy zawodnik na boisku miał swoją rolę i zadania, a także czuł odpowiedzialność za wywiązywanie się z nich. Formacja na boisku nie uległa zmianie i zespół wciąż wychodził na boisko w ustawieniu 3-5-2, ale z biegiem sezonu gracze uczyli się elastyczności i rozwijała się ich świadomość taktyczna. Byli oni w stanie grać na różne sposoby w zależności od rywala i sytuacji na boisku. Inteligencja Allegriego pozwoliła umocnić pozycję Juventusu w Europie.
Olbrzymi sukces w pierwszym sezonie oznaczał duże oczekiwania co do kolejnego. Jednak z początku pojawiły się problemy z odzyskaniem płynności oraz z odpowiednim zmotywowaniem zawodników.
Poprzez zintensyfikowanie pracy z zespołem i uproszczenie taktyki, ówczesny mistrz Włoch wrócił na właściwe tory i wystrzelił z formą, zdobywając w 25 meczach ligowych 73 punkty na 75 możliwych, co zagwarantowało kolejny tytuł mistrzowski. Poza rozgrywkami ligowymi zespół z Turynu triumfował kolejny raz w Coppa Italia, a następnie zdobył Supercoppa Italiana. Nie udało się jednak powtórzyć wyników w Europie i włoski klub musiał uznać wyższość Bayernu Monachium w 1/8 Ligi Mistrzów po ekscytującym i wyrównanym dwumeczu.
Sukcesy Massimiliano nie mogły być niezauważone, dlatego w prasie zaczęło pojawiać się mnóstwo spekulacji na temat zainteresowania usługami włoskiego menedżera przez angielski Arsenal, gdzie miałby zastąpić Arsene'a Wengera. Sytuacja jest na tyle poważna, że Massimiliano zapytany o wiarygodność tych doniesień wcale nie zaprzeczył ich prawdziwości.
Czy Premier League to dla Allegriego odpowiednie miejsce?
Krótka odpowiedź - tak. 49-latek jest lepszym taktykiem niż motywatorem, więc poprzez rozwiązania taktyczne stara się mobilizować swoich podopiecznych do walki na boisku. Można to zaobserwować w bieżącym sezonie: Allegri dostrzegł, że zespół, mimo iż wygrywa, pozbawiony jest pasji i energii. Z tego powodu pozwolił grać zawodnikom w taki sposób, w jaki lubią, z nadzieją, że odpłacą się oni ciężką pracą i poświęceniem. Poskutkowało. Po zmianie formacji na 4-2-3-1 zespół jak na razie wyłącznie wygrywa i robi to w dobrym stylu.

Allegri nie jest zamknięty na tylko jeden styl gry. Jeśli dostrzega, że pojawiają się problemy, że gra nie iskrzy, to reaguje. Robi to przy pomocy rezerwowych zawodników lub za pomocą korekt w zadaniach dla piłkarzy, tak jak zrobił to w meczu przeciwko Interowi Mediolan w zeszłym tygodniu. Taktyczna błyskotliwość jest czymś, co działa w Premier League i udowadnia to w każdym tygodniu londyńska Chelsea, której menedżerem jest Antonio Conte, a niewielu jest szkoleniowców, którzy potrafią tak dokładnie jak Allegri zrozumieć siły i słabości własnego zespołu, jak i przeciwnika.
Czy Allegri to dobry wybór na menedżera Kanonierów?
Z pewnością wniósłby nową jakość w grę zespołu, ale może nie być idealnym kandydatem na to stanowisko. Sytuacja może być podobna do tej, w której znajduje się Pep Guardiola w Manchesterze City: wprowadzenie nowych rozwiązań taktycznych jest niezwykle trudne, gdy zespół ma wyraźne problemy z motywacją. Allegri nie jest typem trenera, który tworzy gwiazdy światowego formatu, lecz trenerem, który doskonali ich umiejętności, jeśli są wystarczająco silni mentalnie. Podobną cechę można dostrzec u Carlo Ancelottiego, który zwyciężył w Lidze Mistrzów z Realem Madryt. Ważnym czynnikiem w tym zwycięstwie był fakt, że objął on klub po José Mourinho, który nauczył graczy
Królewskich myśleć jak mistrzowie.

Gdy mowa o różnych typach trenerów, warto wspomnieć o Liverpoolu, który pod wodzą Jürgena Kloppa wręcz pęka od motywacji i gołym okiem można dostrzec, że zawodnicy są gotowi umrzeć w imię swojego trenera, lecz brak im odpowiedniej taktyki. Ten fakt sprawia, że regularnie tracą punkty z teoretycznie gorszymi zespołami, które potrafią zneutralizować
wesoły futbol w wykonaniu
The Reds. Arsenalowi brakuje odpowiedniego nastawienia i motywacji. Regularnie słyszy się o niezadowoleniu kluczowych zawodników jak Alexisa Sánchez czy Mesuta Özila i być może potrzebny tam jest właśnie taki trener jak Niemiec, który swoim autorytetem i pasją sprawiłby, że zespół odzyskałby wiarę we własne zdolności i ponownie włączył się dp walko o najwyższe cele.
Jak odejście menedżera wpłynęłoby na Juventus?
Pomimo tego, jak wiele zmian zaszło w ciągu ostatnich lat, uwzględniając odejście tak wielkich nazwisk jak Andrei Pirlo, Paula Pogby czy Carlosa Téveza, Juventus bez kompleksów kontynuował swój marsz odnosząc sukcesy zarówno na krajowym podwórku, jak i w Europie. Jednak po odejściu Allegriego z pewnością odczułby pustkę.
Styl bycia, który charakteryzuje Massimiliano, w pełni wpasowuje się w turyński klub. Nie interesują go żadne gry psychologiczne z sędziami czy kolegami po fachu, nie przydarzają mu się żadne pozaboiskowe wpadki. Jest prawie niezastąpiony, lecz świetnie zarządzana Stara Dama z pewnością znajdzie godnego sukcesora, który podtrzyma renomę Juventusu.
źródło: espn.co.uk
Artykuł na ten temat przygotował wyspiarski ESPN, a dla SoloJuve przetłumaczył go współpracujący ze stroną Jakub Grzeszczak.
ale10poz
ale10poz
Czy Arsenal potrzebuje Allegriego, a Allegri Arsenalu?
Antonio zbudował nowy Juventus, w którym zaszczepił manię wygrywania i perfekcji. Jednak po trzech latach sukcesów i dominacji na krajowym podwórku klub z Turynu stał się dla niego za mały. Chciał większego wyzwania, większych sukcesów i najlepszych zawodników u swojego boku, a tego, jego zdaniem, nie mógł mu zapewnić obecny pracodawca: „Nie możesz iść na kolację do najdroższej restauracji, mając zaledwie 10 euro w kieszeni, prawda?”
W ten sposób postrzegał zespół Starej Damy: wart kilka groszy skład próbujący walczyć o trofea, które są zdecydowanie poza jego zasięgiem. Na następcę został wybrany Massimiliano Allegri, co nie napawało fanów hurraoptymizmem. Popularna była opinia, że wygranie ligi w 2011 roku przez Allegriego z AC Milanem, wcale nie było pokazem jego umiejętności trenerskich, lecz zasługą takich gwiazd jak Thiago Silva i Zlatan Ibrahimović. Fakt, że po pojawieniu się Conte w lidze, nie potrafił powtórzyć tego sukcesu, notując coraz niższą pozycję w tabeli na koniec sezonu, jedynie dolewał oliwy do ognia. Nie wierzono, że jest on w stanie kontynuować passę sukcesów ostatnich lat. Massimiliano nie tylko powtórzył, ale przebił osiągnięcia poprzednika. Juventus zakończył sezon jako mistrz kraju, zdobywca Coppa Italia oraz finalista Ligi Mistrzów, gdzie doznał porażki z Barceloną. Wysokie tempo gry, poświęcenie i wola zwycięstwa, które można było dostrzec w Juventusie Conte, nie znikły. Allegri dodał do tego inteligentną taktykę i wszechstronność. Pod wodzą nowego szkoleniowca Stara Dama przeobraziła się w klub, który zachwycał wszystkich swoją mądrą grą. Każdy zawodnik na boisku miał swoją rolę i zadania, a także czuł odpowiedzialność za wywiązywanie się z nich. Formacja na boisku nie uległa zmianie i zespół wciąż wychodził na boisko w ustawieniu 3-5-2, ale z biegiem sezonu gracze uczyli się elastyczności i rozwijała się ich świadomość taktyczna. Byli oni w stanie grać na różne sposoby w zależności od rywala i sytuacji na boisku. Inteligencja Allegriego pozwoliła umocnić pozycję Juventusu w Europie.
Olbrzymi sukces w pierwszym sezonie oznaczał duże oczekiwania co do kolejnego. Jednak z początku pojawiły się problemy z odzyskaniem płynności oraz z odpowiednim zmotywowaniem zawodników. Poprzez zintensyfikowanie pracy z zespołem i uproszczenie taktyki, ówczesny mistrz Włoch wrócił na właściwe tory i wystrzelił z formą, zdobywając w 25 meczach ligowych 73 punkty na 75 możliwych, co zagwarantowało kolejny tytuł mistrzowski. Poza rozgrywkami ligowymi zespół z Turynu triumfował kolejny raz w Coppa Italia, a następnie zdobył Supercoppa Italiana. Nie udało się jednak powtórzyć wyników w Europie i włoski klub musiał uznać wyższość Bayernu Monachium w 1/8 Ligi Mistrzów po ekscytującym i wyrównanym dwumeczu. Sukcesy Massimiliano nie mogły być niezauważone, dlatego w prasie zaczęło pojawiać się mnóstwo spekulacji na temat zainteresowania usługami włoskiego menedżera przez angielski Arsenal, gdzie miałby zastąpić Arsene'a Wengera. Sytuacja jest na tyle poważna, że Massimiliano zapytany o wiarygodność tych doniesień wcale nie zaprzeczył ich prawdziwości. Czy Premier League to dla Allegriego odpowiednie miejsce? Krótka odpowiedź - tak. 49-latek jest lepszym taktykiem niż motywatorem, więc poprzez rozwiązania taktyczne stara się mobilizować swoich podopiecznych do walki na boisku. Można to zaobserwować w bieżącym sezonie: Allegri dostrzegł, że zespół, mimo iż wygrywa, pozbawiony jest pasji i energii. Z tego powodu pozwolił grać zawodnikom w taki sposób, w jaki lubią, z nadzieją, że odpłacą się oni ciężką pracą i poświęceniem. Poskutkowało. Po zmianie formacji na 4-2-3-1 zespół jak na razie wyłącznie wygrywa i robi to w dobrym stylu.
Allegri nie jest zamknięty na tylko jeden styl gry. Jeśli dostrzega, że pojawiają się problemy, że gra nie iskrzy, to reaguje. Robi to przy pomocy rezerwowych zawodników lub za pomocą korekt w zadaniach dla piłkarzy, tak jak zrobił to w meczu przeciwko Interowi Mediolan w zeszłym tygodniu. Taktyczna błyskotliwość jest czymś, co działa w Premier League i udowadnia to w każdym tygodniu londyńska Chelsea, której menedżerem jest Antonio Conte, a niewielu jest szkoleniowców, którzy potrafią tak dokładnie jak Allegri zrozumieć siły i słabości własnego zespołu, jak i przeciwnika. Czy Allegri to dobry wybór na menedżera Kanonierów? Z pewnością wniósłby nową jakość w grę zespołu, ale może nie być idealnym kandydatem na to stanowisko. Sytuacja może być podobna do tej, w której znajduje się Pep Guardiola w Manchesterze City: wprowadzenie nowych rozwiązań taktycznych jest niezwykle trudne, gdy zespół ma wyraźne problemy z motywacją. Allegri nie jest typem trenera, który tworzy gwiazdy światowego formatu, lecz trenerem, który doskonali ich umiejętności, jeśli są wystarczająco silni mentalnie. Podobną cechę można dostrzec u Carlo Ancelottiego, który zwyciężył w Lidze Mistrzów z Realem Madryt. Ważnym czynnikiem w tym zwycięstwie był fakt, że objął on klub po José Mourinho, który nauczył graczy Królewskich myśleć jak mistrzowie.
Gdy mowa o różnych typach trenerów, warto wspomnieć o Liverpoolu, który pod wodzą Jürgena Kloppa wręcz pęka od motywacji i gołym okiem można dostrzec, że zawodnicy są gotowi umrzeć w imię swojego trenera, lecz brak im odpowiedniej taktyki. Ten fakt sprawia, że regularnie tracą punkty z teoretycznie gorszymi zespołami, które potrafią zneutralizować wesoły futbol w wykonaniu The Reds. Arsenalowi brakuje odpowiedniego nastawienia i motywacji. Regularnie słyszy się o niezadowoleniu kluczowych zawodników jak Alexisa Sánchez czy Mesuta Özila i być może potrzebny tam jest właśnie taki trener jak Niemiec, który swoim autorytetem i pasją sprawiłby, że zespół odzyskałby wiarę we własne zdolności i ponownie włączył się dp walko o najwyższe cele. Jak odejście menedżera wpłynęłoby na Juventus? Pomimo tego, jak wiele zmian zaszło w ciągu ostatnich lat, uwzględniając odejście tak wielkich nazwisk jak Andrei Pirlo, Paula Pogby czy Carlosa Téveza, Juventus bez kompleksów kontynuował swój marsz odnosząc sukcesy zarówno na krajowym podwórku, jak i w Europie. Jednak po odejściu Allegriego z pewnością odczułby pustkę.
Styl bycia, który charakteryzuje Massimiliano, w pełni wpasowuje się w turyński klub. Nie interesują go żadne gry psychologiczne z sędziami czy kolegami po fachu, nie przydarzają mu się żadne pozaboiskowe wpadki. Jest prawie niezastąpiony, lecz świetnie zarządzana Stara Dama z pewnością znajdzie godnego sukcesora, który podtrzyma renomę Juventusu.
źródło: espn.co.uk Artykuł na ten temat przygotował wyspiarski ESPN, a dla SoloJuve przetłumaczył go współpracujący ze stroną Jakub Grzeszczak.
ale10poz
Osiągnięcia
Ostatnie wpisy Autora
Komentarze (5)
Zaloguj się, aby dodać komentarz
Panel Bloggera
Najnowsze Wpisy
Opis Bloga
Popularne wpisy
Najnowsi Bloggerzy
Kategorie Wpisów
Chmura Tagów
Blog Kalendarz