Tekst, który Wam oddajemy, z całą pewnością można określić mianem kontrowersyjnego. Naszym celem jest tutaj przybliżenie polskim sympatykom Starej Damy odczuć włoskich kibiców naszego klubu. Dla rodzimych fanów Bianconerich jest to z pewnością dobra okazja do zapoznania się z pewnymi mniej lub bardziej znanymi faktami z ultrasowskiego życia Juventusu. Zapraszamy do lektury!
Anty-Anglia
To musi boleć, że to właśnie Anglicy wymyślili piłkę nożną. Cóż jednak z tego, skoro jedyny raz w historii mistrzostwo świata zdobyli w 1966 roku. W sumie, od 1930 roku "Synowie Albionu" tylko raz awansowali do finału Mundialu, właśnie wtedy, gdy byli gospodarzami imprezy. Między włoskimi a angielskimi kibicami zawsze była duża rywalizacja. Sytuacja zaostrzyła się dodatkowo po tragicznych wydarzeniach na Heysel w 1985 roku. Od tamtej pory każdy mecz pomiędzy reprezentacjami Anglii i Włoch jest niebezpieczny. W sezonie 2002-03 Juventus występował w Lidze Mistrzów, gdzie jego rywalami były między innymi zespoły Newcastle i Manchesteru United. Na Stadio Delle Alpi podczas obydwu spotkań można było usłyszeć pieśń "English animals".
Anty-Liverpool

Nienawiść pomiędzy Juve a Liverpoolem zaczęła się 29 maja 1985 roku na Heysel, kiedy śmierć poniosło 39 kibiców. Wiele osób zastanawiało się, co się stanie, gdy te dwa zespoły po raz drugi się ze sobą zmierzą. Istniała pewność, że niektórzy fani Juventusu będą szukali zemsty, a same mecz będzie toczony w atmosferze podwyższonego ryzyka. W międzyczasie krążyły pogłoski o przyjaźni zawiązanej między dwoma grupami kibiców obydwu drużyn. Na każdym meczu Liverpoolu na Anfield Road, na słynnej trybunie The Kop prawie zawsze wisi przynajmniej jedna flaga Juventusu, ponadto wielu kibiców ma szaliki Bianconerich. Prawdopodobnie jest to pewnego rodzaju symbol pojednania, sposób na przebicie się przez media oraz pokazanie, że kibice Liverpoolu pamiętają o ofiarach Heysel. 15 kwietnia 1989 na stadionie Hillsborough w Sheffield śmierć poniosło 96 fanów The Reds". Po tym wydarzeniu ultras Juve przygotowali transparent "Sheffield- God exists!". Kilka lat temu, dwie wielkie flagi Juventusu były wywieszone na The Kop w ramach przeprosin za zdarzenie z 1985 roku. W sezonie 2004/05 doszło w końcu do długo oczekiwanej konfrontacji. W ćwierćfinale Ligi Mistrzów Juventus trafił właśnie na piłkarzy z Anfield Road. W pierwszym meczu kibice Liverpoolu przygotowali oprawę z wielkim napisem "amicizia", czyli po włosku 'przyjaźń'. Duża grupa kibiców Starej Damy ostentacyjnie odwróciła się plecami i wyprostowanymi palcami 'pozdrowiła' fanów "The Reds". Przed rewanżem na Delle Alpi jeden kibic angielskiej drużyny został pobity, a sześciu juventinich trafiło do aresztu.
Anty-Toro

Fani Juve ochrzcili kibiców Toro mianem "Mulita". Grupy Ultras, które zaczęły organizować się w latach 70., nie raz doprowadzały do starć między derbowymi rywalami. Derby Turynu nazywane są "Il derby della Mole", tylko kilka z nich obeszło się bez przemocy na i wokół stadionu. Obecnie, na skutek degradacji Juve, niemożliwy jest mecz z Torino, które po raz pierwszy w historii jest w wyższej klasie rozgrywkowej niż Juventus. Ultras Starej Damy na pewno z niecierpliwością oczekują następnej konfrontacji.
Bohaterem derbów z 2002 roku był Enzo Maresca. Zdobył on wtedy nie tylko bardzo ładnego i ważnego gola, ale dzięki sposobowi w jaki celebrował bramkę, zaskarbił sobie miłość tifosich. Biegł on po boisku, jego palce imitowały rogi byka. W ten sposób drużyna Torino, czyli "Il Toro", zwykła świętować niejednokrotnie zdobycie gola. Gest Maresci został potraktowany jako poważna obraza skierowana w stronę rywali zza miedzy. Niemniej, stał się on wielkim bohaterem fanów Juventusu.
Anty-Viola

Nienawiść między kibicami Juve a Fiorentiny sięga tak zamierzchłych czasów, że niewielu już dokładnie pamięta kiedy ona się tak naprawdę zaczęła. Na każdym meczu pomiędzy tymi zespołami konieczna jest obecność setek policjantów, zwykle dochodzi do jakichś aktów agresji poza stadionem. Ultras Bianconerich szczególną nienawiścią darzą fanów z La Curva Fiesole z Florencji. Jednym z najszczęśliwszych dni dla tifosich Juventusu był dzień relegacji Violi do Serie C2. W meczu 4 rundy Coppa Italia w sezonie 2005/06 w meczu rozgrywanym na stadionie Fiorentiny doszło do zamieszek, które policja przerwała używając gazu łzawiącego. Spotkanie, które ostatecznie zakończyło się remisem 2:2, musiało zostać na kilkadziesiąt minut przerwane.
Anty-Inter

W wyniku skandalu Calciopoli, Inter Mediolan, pomimo zajęcia dopiero 3 pozycji dostał w prezencie tytuł mistrzowski. Pomimo, że oskarżenia wysuwane przeciwko Bianconerim sięgały sezonu 2004/05, ubiegłoroczne Scudetto powędrowało do Mediolanu. Pomimo, że oficjalnie mistrzem Włoch są nerrazzurri, dla wszystkich fanów Juve liczy się to, kto zdobył tytuł w walce na boisku. Inter jest obiektem szyderstw ultras Juventusu, gdyż klub z tak ogromnymi pieniędzmi i władzą nie był w stanie zdobyć Scudetto przez 17 lat! O prawdziwej klasie tej drużyny świadczy fakt, że wśród Mistrzów Świata z Niemiec jest tylko jeden zawodnik Interu. Między innymi dlatego tabela za sezon 2005/06 plasuje mediolańczyków na 3 pozycji.

Juventus i Inter były jedynymi zespołami, które od początku i nieprzerwanie grały w Serie A, stąd też mecze między tymi drużynami były nazywane "Il Derby d'Italia". Z racji krótkiego dystansu dzielącego stolicę Piemontu i Mediolan, tysiące kibiców podróżuje, by wesprzeć swych ulubieńców w pojedynku ze znienawidzonym rywalem. Akty przemocy, do których zawsze dochodziło, nasiliły się w ostatnich dziesięciu latach, kiedy Juventus i Inter toczyły zażartą walkę o Scudetto. Fiorentina i Inter to dwie chyba najbardziej znienawidzone przez ultras Juve drużyny. Szczególnym dniem w historii wzajemnych pojedynków był 5 maja 2002 roku. Juventus podejmował wtedy w meczu ostatniej kolejki drużynę Udinese, natomiast Inter rozgrywał na San Siro mecz z Lazio. Bianconeri przed meczem byli w tabeli za mediolańczykami, ale dzięki porażce nerrazzurrich w stosunku 2:4 zdobyli tytuł.
Anty-Roma

A.S. Roma to również drużyna wyjątkowo nielubiana przez tifosich Juventusu, a poziom wzajemnej nienawiści wzrastał zawsze, gdy Roma włączała się do walki o Scudetto. Najbardziej drastycznym okresem był tu początek lat 80. Na mecze wyjazdowe zawsze jeżdżą spore grupy ultras, co powoduje, że zagrożenie zawsze wisi w powietrzu. Tutaj jednakże, nie tylko kibice, ale również władze obydwu klubów nie darzą się sympatią. Prezydent Roma Franco Sensi oraz dyrektor Luciano Moggi wielokrotnie w ostatnich latach obrzucali się błotem w mediach.

Jeden z ciekawszych incydentów miał miejsce w 2005 roku, kiedy to fani Romy zaatakowali... własnych piłkarzy! Była to chyba jedna z najgłupszych rzeczy, jaką fani giallorossich zrobili na przestrzeni ostatnich lat. Gdy autobus z zawodnikami Romy podjeżdżał pod Stadio Olimpico w Rzymie, kibice Romy wzięli go za autokar Juventusu i postanowili zaatakować. Fani rzucali czym popadnie, aż zorientowali się, że w autobusie siedzą piłkarze ich zespołu! Przed tym samym meczem tchórzliwi Rzymiane nożem zaatakowali piątkę fanów Bianconerich, na szczęście po szybkim przewiezieniu do szpitala ich życie nie było zagrożone.
Anty-Milan

Fani Juve i Milanu co prawda się nie lubią, jednak spośród mediolańskich drużyn, to Inter jest tą bardziej znienawidzoną. Tifosi Bianconerich i Rossonerich zaimponowali światu, gdy podczas finału LM rozgrywanego w Manchesterze w maju 2003 zaprezentowali efektowne oprawy, również przed samym meczem obeszło się bez rozruchów. Niechęć do Milanu zdecydowanie wzrosła na początku lat 90., gdy Rossoneri zdominowali wszystkie rozgrywki. W sezonie 2005/06 doszło do przykrego zdarzenia dla kibiców Milanu, pomimo, że początek mieli wyjątkowo udany... Cała historia zaczęła się od zdobycia trzech flag Vikingów przez mediolańską grupę Fossa dei Leoni. Ultras Juve w odwecie na swych rywalach zdobyli ich główny transparent, co we Włoszech i nie tylko jest prawdziwym powodem do wstydu. Milaniści zamiast jednak spróbować odbić swoją własność zgłosili sprawę... na policję! Sytuacja okazała się gwoździem do trumny dla tej najstarszej grupy ultras we Włoszech. Na skutek tej kradzieży, a także szeregu innych mniej spektakularnych przyczyn, Fossa di Leoni po 37 latach zakończyła działalność.
Anty-Giraudo

Antonio Giraudo nie ukrywał swojej sympatii do rywali zza miedzy - Torino. Kiedyś podczas derbowego pojedynku pomiędzy Juventusem a Torino, gdy nie był jeszcze pracownikiem Starej Damy, wymieniał serdeczne uściski z zawodnikami Toro. Fani Bianconerich nie potrafią o tym incydencie zapomnieć. Kibice Juventusu nie raz mieli powody do wściekłości na byłego już dyrektora Starej Damy Antonio Giraudo. Głównym powodem były plany, by na nowym stadionie wszyscy kibice byli zobligowani do siedzenia podczas meczów, a także wprowadzenie szeregu różnych innych reguł, niemożliwych do zaakceptowania przez fanów. Tifosi byli też rozczarowani faktem, że robiło się bardzo mało, by przyciągnąć kibiców na stadion. Uważali, że ówczesnym władzom nie zależało na tym, by stadion był wypełniony, dla nich liczyły się tylko pieniądze uzyskane ze sprzedaży praw telewizyjnych. Fanów do wrzenia doprowadziło zdanie, jakie Giraudo wypowiedział na konferencji prasowej po meczu Ligi Mistrzów w sezonie 2003/04: "W Atenach było tylko 17 naszych kibiców, ale mimo to wygraliśmy." Co to oznaczało? Że doping fanów się nie liczy? Wiele osób uważało, że decyzja o zmniejszeniu pojemności stadionu była podjęta już dawno, a ceny biletów podwyższano specjalnie po tym, by dzięki mniejszej liczbie widzów na trybunach nie było protestów o zmniejszeniu liczebności Stadio Delle Alpi. 9 listopada 2003 roku podczas meczu z Udinese kibice Juventusu milczeli przez cała pierwszą połowę, po to by Giraudo zrozumiał, że futbol nie może się obejść bez kibiców.
Tekst został napisany na podstawie artykułu oraz za zgodą Danilo Paparazzo
źródło:
www.bianconeri.tripod.com
+ własne
kedzier
kedzier
Nasi wrogowie
Anty-Anglia To musi boleć, że to właśnie Anglicy wymyślili piłkę nożną. Cóż jednak z tego, skoro jedyny raz w historii mistrzostwo świata zdobyli w 1966 roku. W sumie, od 1930 roku "Synowie Albionu" tylko raz awansowali do finału Mundialu, właśnie wtedy, gdy byli gospodarzami imprezy. Między włoskimi a angielskimi kibicami zawsze była duża rywalizacja. Sytuacja zaostrzyła się dodatkowo po tragicznych wydarzeniach na Heysel w 1985 roku. Od tamtej pory każdy mecz pomiędzy reprezentacjami Anglii i Włoch jest niebezpieczny. W sezonie 2002-03 Juventus występował w Lidze Mistrzów, gdzie jego rywalami były między innymi zespoły Newcastle i Manchesteru United. Na Stadio Delle Alpi podczas obydwu spotkań można było usłyszeć pieśń "English animals". Anty-Liverpool
Anty-Toro
Bohaterem derbów z 2002 roku był Enzo Maresca. Zdobył on wtedy nie tylko bardzo ładnego i ważnego gola, ale dzięki sposobowi w jaki celebrował bramkę, zaskarbił sobie miłość tifosich. Biegł on po boisku, jego palce imitowały rogi byka. W ten sposób drużyna Torino, czyli "Il Toro", zwykła świętować niejednokrotnie zdobycie gola. Gest Maresci został potraktowany jako poważna obraza skierowana w stronę rywali zza miedzy. Niemniej, stał się on wielkim bohaterem fanów Juventusu.
Anty-Viola
Anty-Inter
Anty-Roma
Anty-Giraudo
Tekst został napisany na podstawie artykułu oraz za zgodą Danilo Paparazzo źródło:
www.bianconeri.tripod.com
+ własne
kedzier
Ostatnie wpisy Autora
Komentarze (10)
Zaloguj się, aby dodać komentarz
Panel Bloggera
Najnowsze Wpisy
Opis Bloga
Popularne wpisy
Najnowsi Bloggerzy
Kategorie Wpisów
Chmura Tagów
Blog Kalendarz