Ciro Ferrara przyznał, że Juventus był daleki od swojej najlepszej dyspozycji we wczorajszym spotkaniu z Bayernem Monachium, które zakończyło się klęską 4:1. Juve tylko raz w historii nie zdołało zakwalifikować się do fazy pucharowej Ligi Mistrzów - w sezonie 2000/2001, a największą porażką w meczu u siebie była, do wczoraj, przegrana z Manchesterem United 0:3 25.lutego 2003 roku. Po spotkaniu z Bayernem grupa około 50 kibiców demonstrowała swoje niezadowolenie z postawy Bianconerich. "To straszne rozczarowanie, ale dla każdego, nie tylko mnie. Klub, kibice, drużyna wiedzą jak to boli będąc poza rozgrywkami, ale przegraliśmy ostatnie dwa mecze i wczoraj udowodniliśmy, że nie jesteśmy w stanie poradzić sobie z takimi sytuacjami. Niezbyt dobrze wychodzi nam utrzymywanie remisu. Bayern był wczoraj ostrzejszy, lepszy technicznie i taktycznie. Stworzyliśmy mało okazji. Ciężko powiedzieć, czy wpływ na to miał mecz z Interem, ale nie powinno się szukać alibi. Wszyscy widzieliście ile energi fizycznej i psychicznej włożyliśmy w sobotni pojedynek, ale te rozgrywki muszą wszystkich motywować. Skrzydłowi rywala często znajdywali pozycje pomiędzy naszymi liniami, przy bardzo małym oporze. Wydawało mi się, że biegamy, ale zupełnie bez efektu. Nie będę analizował gry poszczególnych piłkarzy, wolę skoncentrować się szerzej na wszystkich, wliczając w to siebie. Nie powinno się winić nikogo konkretnego, gdyż cały zespół zagrał poniżej wymagań. Bayern to świetna drużyna, nawet jeśli przechodzili ostatnio ciężkie chwile. Podczas Ligi Mistrzów radziliśmy sobie dosyć dobrze, tracąc wszystko w ostatnich dwóch meczach. To nas drogo kosztowało."