Przez trzy dni, dzięki zwycięskiej bramce strzelonej w sobotę Interowi, Claudio Marchisio był symbolem powrotu Bianconerich. Wszystko runęło po meczu z Bayernem. Kiepski występ przeciwko Bawarczykom kosztował Juventus awans do fazy pucharowj Ligi Mistrzów, co ciężko będzie odżałować. Jak wszyscy koledzy, Marchisio nadal nie może uwierzyć w to, co się stało, jak wyznał w rozmowie z Juventus Channel. "Po wygranej z Interem, mogliśmy mieć idealny tydzień, ale zamiast tego jest smutek po stracie czterech goli. Oczywiście oczekiwaliśmy innego wyniku i jest nam wszystkim przykro. Osobiście zamieniłbym mojego gola z Interem na możliwość ponownego rozegrania spotkania z Bayernem."
Juve, które widzieliśmy w sobotę, diametralnie różniło się od tego z wtorkowego meczu Ligi Mistrzów. "Po wielkim wysiłku, jaki włożyliśmy w pojedynek z Nerazzurrimi, czuliśmy się nieco zrelaksowani, wystąpiło również zmęczenie. Poza tym, Bayern zagrał znakomity mecz, pokazując większą wolę awansu niż my. Według mnie, ryzykowaliśmy wyeliminowanie już wcześniej, ponieważ nie powinniśmy byli dopuścić do sytuacji, w której losy kwalifikacji rozstrzygają się w ostatniej kolejce. Teraz wszyscy jesteśmy wściekli, ale także świadomi, że możemy zareagować tylko w jeden sposób - na boisku. Musimy myśleć o wygraniu dwóch kolejnych pojedynków przeciwko Bari i Catanii, by w najlepszy sposób dotrzeć do przerwy świątecznej, którą wykorzystamy, by naładować nasze akumulatory. Od lutego będziemy także myśleć o Lidze Europejskiej, wiedząc, że tam również jest wiele świetnych klubów. Dla nas każdy mecz powinien być finalem. Wygraliśmy finał z Interem, natomiast ten z Bayernem nie poszedł po naszej myśli. Musimy zareagować i znaleźć regularność, której nam ciągle brakuje."