Symbol nowego Juve czy powtórka z rozrywki?
Arturo Vidal urodził się 22 maja 1987 roku w Santiago, stolicy i największym mieście Chile. Jako syn pochodzący z rodziny rzemieślników nie miał przed sobą znakomitych perspektyw. Gdyby nie talent i charakter musiałby do dziś mierzyć się z trudem codziennego życia, a tak staje przed największą przygodą i jednocześnie największym wyzwaniem w swojej dotychczasowej karierze.

Juventus jest jego zaledwie trzecim klubem i pierwszym, w którym musi sprostać wielkiej presji i wysokim oczekiwaniom – zastępując Felipe Melo, którego odejście wzbudza spore kontrowersje wśród kibiców – a jednocześnie skazując się być może na ciężką walkę o rolę lidera środkowej formacji Bianconerrich. Andrea Pirlo nie jest zawodnikiem, który mógłby pogodzić się z rolą ‘tego drugiego’. Gdy tylko w Milanie zagroziła mu na dłużej ławka rezerwowych zapomniał przecież o historii i przywiązaniu, przechodząc do jednego z największych rywali Rossonerich w historii.
Kim jest ten zaledwie 24-letni chłopak, na którego w najbliższym roku zwrócone będą oczy kibiców nie tylko Juventusu, ale fanów calcio w ogóle? A nade wszystko: czy faktycznie pasuje do roli, jaką planuje dla niego Conte?
Dorastając od najmłodszych lat w Santiago i marząc o wielkiej karierze Vidal trafił jednocześnie bardzo dobrze i bardzo źle. Z jednej strony od dziecka mógł trenować w Colo-Colo, największym i najbardziej utytułowanym klubie chilijskiej piłki. Tutaj swoje kariery zaczynali Matias Fernandes czy Pablo Contreras, piłkarskich szlifów nabierał Alexis Sanchez i Lucas Barrios. Z drugiej strony Santiago to największe miasto Chile, skupiające ponad 30% całej ludności – w tym dziesiątki tysięcy dzieci, które w piłce widzą swoją nadzieję na lepszą przyszłość.Dlatego już od najmłodszych lat należy się liczyć z ciężką walką o to, by się pokazać i zaistnieć na kolejnych szczeblach drużyn młodzieżowych Colo-Colo (Vidal zaliczył je wszystkie, będąc od początku wyróżniającym się graczem). To wymaga i jednocześnie uczy charakteru. Być może dlatego gracze, którzy opuszczali drużyny młodzieżowe Colo-Colo nie podążają tropem wielu brazylijskich kolegów. Zamiast imprez cenią sobie ciężkie treningi, a ich pracowitość na boisku jest widoczna i pożądana.
Nie byłoby jednak prawdziwego Vidala gdyby nie piłkarski talent. Wyróżniać się na tle rówieśników potrafi wielu, lecz przekucie tego w dorosłą piłkę jest o wiele trudniejsze. Swój debiut w dorosłej piłce zaliczył w 2005 roku. Wówczas to w wieku 18 lat został przesunięty z drużyny młodzieżowej do pierwszego składu Colo-Colo. Początkowo nie odgrywał ważniejszej roli (zaledwie trzy spotkania w pół roku), jednak treningi z pierwszą ekipą miały szybko zaprocentować.
W kolejnym sezonie Vidal dostaje coraz więcej szans na pokazanie swoich umiejętności i na ogół potrafi je wykorzystać. Wprawdzie zalicza tylko 13 ligowych występów, jednak powoli staje się ważnym elementem zespołu – a pełnię swoich umiejętności pokazuje na turnieju Copa Sudamericana (odpowiednik naszej Ligi Europy) gdzie strzela trzy bramki, walnie przyczyniając się do zaskakującego awansu Colo-Colo do finału rozgrywek.
Rok 2007 okazał się przełomowym w karierze młodego zawodnika. Szybko staje się najważniejszym elementem drużyny, jednak kluczem do rozwoju kariery okazały się mistrzostwa kontynentu reprezentacji młodzieżowych. Vidal, grając wówczas jako ofensywny pomocnik, poprowadził swoją reprezentację do czwartego miejsca, strzelając przy tym sześć bramek (drugi najlepszy wynik turnieju – królem strzelców został Cavani). Dzięki swojej postawie przyciągnął uwagę wielu europejskich klubów i coraz częściej mówiło się, że dni Vidala w Colo-Colo są już policzone. I całkiem słusznie, w niespełna pół roku po sukcesie na turnieju młodzieżowym Vidal staje przed kolejnym wyzwaniem, tym razem już na starym kontynencie. Klubem, który ostatecznie zdecydował się wyłożyć sporą kwotę (całość sięgnęła ostatecznie 11 milionów euro, co dało Vidalowi status najdroższego piłkarza Colo-Colo w historii) był Bayer Leverkusen i tak ostatecznie przygoda zawodnika z europejską piłką rozpoczęła się w Niemczech.

Początkowo wielu kibiców miało poważne wątpliwości. Nie było wiadomo na jakiej pozycji będzie grał ten zawodnik, ani czy jego umiejętności są wystarczające do zapłacenia dość wysokiej kwoty. Swój debiut ligowy zalicza już w drugiej kolejce – występuje na lewej obronie i zalicza katastrofalne zawody. Nie radzi sobie z zawodnikami rywala i głupim zachowaniem prokuruje rzut karny, który dał ostatecznie przeciwnikowi zwycięstwo. Szybko jednak Michael Skibbe, młody i niezbyt utalentowany niemiecki trener, zaczyna ustawiać Vidala na przewidzianej dla niego pozycji – defensywnego pomocnika, obok Simona Rolfesa (z którym, jak się okazało, rozegrał wszystkie cztery sezony w Bayerze). Szybko staje się istotnym elementem drużyny, choć recenzje jego występów są bardzo mieszane. I zmienne – młody zawodnik ma problemy z ustabilizowaniem formy, przez co pod koniec sezonu traci miejsce w podstawowym składzie.
Drugi sezon jest odmienny od pierwszego. Vidal wprawdzie stabilizuje swoją pozycję w środku pola, niemniej w taktyce Labbadii (kolejny trener bez doświadczenia) nie potrafi się już tak dobrze odnaleźć i mimo zaufania trenera ma trudności by nawiązać do debiutanckiego sezonu. Należy jednak dodać, że zawodzi nie tylko on, ale cały zespół gra poniżej oczekiwań. Przegrywając blisko 40% spotkań ligowych zajmuje ostatecznie zaledwie siódme miejsce. W klubie nikt nie zamierza zostawić obecnego trenera. Wręcz przeciwnie, po dwóch niedoświadczonych szkoleniowcach postanowiono zatrudnić kogoś z doświadczeniem i sukcesami. Oczy działaczy z Leverkusen zwróciły się ku Heynckesowi.
Decyzja ta okazała się trafiona, mając go za sterami Bayer zajmuje kolejno czwarte i drugie miejsce w lidze (co skutkuje objęciem Bayernu Monachium przed zbliżającym się sezonem) a pod jego okiem Vidal zaczyna rozkwitać. Heynckes wyraźnie stawia na młodego Chilijczyka. Wystawia go praktycznie w każdym meczu i najczęściej pozostawia na boisku do ostatniego gwizdka. Zawodnik odpłaca mu dobrą grą, zmazującą w oczach kibiców formę z poprzedniego sezonu. Cieniem na występach zawodnika kładą się jednak jego umiejętności defensywne. Najgłębiej grającym pomocnikiem pozostaje Rolfes, jednak Vidal zbyt często nie radzi sobie z odbiorem piłki rywalom. Wtedy też od lutego do kwietnia zalicza długą serię ośmiu ligowych spotkań zakończonych z żółtym kartonikiem na koncie.
To wszystko miało się zmienić się z nadejściem kolejnego, ostatniego już w barwach Bayeru, sezonu. Pozycja zawodnika pozostała ta sama, Heynckes wciąż widział go przede wszystkim jako defensywnego pomocnika (choć z konieczności rozgrywał mecze także na kilku innych pozycjach). Niemniej jego zadania uległy zmianie. Okazało się to korzystne zarówno dla zawodnika, jak i drużyny. Vidal już od pierwszych meczów staje się prawdziwym liderem drużyny, zaliczając kolejne bramki i asysty, walnie przyczyniając się do znakomitych wyników. Z racji kończącego się powoli kontraktu pojawia się wiele plotek na temat jego rzekomego odejścia. Faworytem do jego pozyskania jest Bayern, czego nie ukrywa sam zawodnik.
„Chciałbym w następnym sezonie grać w Monachium. Mam wielką nadzieję, że kluby wkrótce osiągną porozumienie. Pojawiło się oficjalne zainteresowanie ze strony Bayernu, jednak na razie rozmowy nie dały konkretnego rezultatu”. Te słowa wypowiedziane na początku roku wydają się nie pozostawiać większych złudzeń. Trudno zrozumieć jak więc się stało, że Vidal trafił ostatecznie do Turynu. Niemniej oby ta radość nie okazała się przedwczesna - podobnie jak rok dwa lata temu, gdy wyprzedziliśmy Bawarczyków pozyskując Brazylijczyka Diego.

Najbardziej nurtującym pytaniem podczas sprowadzania Vidala do Juventusu było: jakim jest on w zasadzie typem piłkarza? Czy potrafi uzupełnić lukę po odejściu Melo i Sissoko? Na te pytania bardzo ciężko odpowiedzieć. Z dwóch nawet powodów.
Po pierwsze – Vidal pokazał w Bayerze niesamowitą wszechstronność. Zapomnijcie o Salihamidziciu – to Chilijczyk będzie mógł załatać każdą dziurę spowodowaną kontuzjami. Tylko w minionym sezonie w wyjściowym składzie rozgrywał mecze na pięciu różnych pozycjach. I na wszystkich się sprawdził.
Defensywny pomocnik |
17 |
5 |
7 |
7,80 |
Środkowy pomocnik |
8 |
2 |
3 |
7,66 |
Ofensywny pomocnik |
3 |
2 |
0 |
7,58 |
Prawy obrońca |
2 |
1 |
1 |
8,03 |
Lewy skrzydłowy |
1 |
0 |
0 |
7,36 |
To oczywiście nie wszystko: w poprzednich sezonach zdarzało mu się w klubie grać na pozycji lewego obrońcy. Dodatkowo w reprezentacji, grającej dość dziwnym ustawieniem 3-3-1-3 gra na lewej obronie, lewej i prawej pomocy, w zależności od potrzeb trenera.
Dzięki tam bogatemu doświadczeniu gry na wielu pozycjach Vidal potrafi się doskonale odnaleźć w każdym sektorze boiska, co procentuje u tego wszędobylskiego zawodnika.
Po drugie – Vidal dojrzał w Niemczech. Rozwinął się w tych elementach, które niegdyś nie stanowiły o jego sile. „Przez te kilka lat gry w Bundeslidze znacznie poprawił odbiór piłki, o czym świadczy to, że z sezonu na sezon łapał mniej kartek. Poprawił także szybką grę, na jeden kontakt” – mówi o nim Martin Huć (wieloletni kibic Bayeru, prowadzący portale Bayer04.pl oraz Takdlakadry.pl). I można mu ufać, bo już od kilku lat uważnie śledzi karierę tego zawodnika, przepowiadając mu wielką przyszłość i zachwalając transfer do Juventusu.
Pojawiły się informacje, że Vidal to podobny typ zawodnika co Marchisio, tylko o wyższych umiejętnościach. Od strony klasy technicznej tę tezę da się obronić. Vidal odbiera piłkę lepiej niż Claudio, lepiej podaje i strzela, potrafi lepiej grać pod presją. Jednak zupełnie inaczej wyglądają aspekty psychologiczne – Chilijczyk jest niezwykle ambitnym, nieustępliwym piłkarzem, który jednocześnie szuka gry przez 90 minut na boisku i stara się wziąć ciężar gry na swoje barki. Nieustannie ustawia się do podań, a mając piłkę przy nodze decyduje się na rajd albo rozgląda się za partnerem stojącym bliżej pola karnego rywala. Pod tym względem bije Claudio na głowę, kiedy ten regularnie chowa się za partnerami i oddaje piłkę do kolegi blisko siebie.
Vidal |
31(2) |
4,7 |
2,8 |
0,6 |
1,8 |
Pirlo |
12(5) |
1,4 |
2,4 |
0,9 |
0,7 |
Marchisio |
32 |
2,3 |
2,3 |
1,1 |
1 |
Melo |
28(1) |
2,7 |
1,6 |
1,8 |
1 |
Aquilani |
31(2) |
3 |
1,5 |
1,9 |
0,9 |
Cambiasso |
28(2) |
2,5 |
2 |
1,2 |
1,3 |
Gattuso |
28(3) |
3,8 |
1,9 |
1,4 |
1,8 |
Vidal |
10 |
11 |
1,2 |
0,8 |
1,8 |
Pirlo |
1 |
3 |
0,6 |
0,6 |
0,7 |
Marchisio |
4 |
4 |
0,8 |
0,9 |
1,1 |
Melo |
2 |
0 |
0,8 |
0,9 |
1,1 |
Aquilani |
1 |
5 |
1,3 |
0,5 |
1 |
Cambiasso |
7 |
0 |
0,7 |
0,1 |
0,4 |
Gattuso |
2 |
2 |
0,5 |
0,2 |
1,4 |
Vidal |
57,3 |
84 |
1,9 |
4,5 |
0,1 |
Pirlo |
60,1 |
86 |
1,4 |
9,1 |
0,6 |
Marchisio |
42,1 |
84 |
1,3 |
2,1 |
0,2 |
Melo |
51,8 |
86 |
0,7 |
5,9 |
0,1 |
Aquilani |
50,2 |
82 |
1,2 |
4,7 |
0,3 |
Cambiasso |
51,7 |
90 |
1 |
4,2 |
0,3 |
Gattuso |
46,8 |
83 |
0,7 |
2,2 |
0,2 |
Czy Vidal pasuje do Bianconerich?
Dlaczego tak: Conte poszukuje zawodnika, który sprawdzi się jako defensywny pomocnik, ale jednocześnie nie będzie tak bezproduktywny w rozgrywaniu piłki jak Sissoko czy także Melo. Paul Mckinnon, redaktor portalu Whoscored.com, stawia Vidala wśród 10 najlepszych pomocników minionego sezonu. Mocno chwali posunięcie Juve, widząc w nim najlepszego obecnie zawodnika z Chile, bijącego na głowę zakupionego trzykrotnie drożej Alexisa Sancheza. Wśród największych zalet wymienia umiejętność odbioru piłki rywalom, podania oraz zdolność do szybkiego przeniesienia ciężaru gry daleko do przodu. Potwierdzają to przytoczone powyżej statystyki. Vidal regularnie zagrywa piłki kluczowe dla rozwoju akcji, potrafi też podać precyzyjnie przez połowę boiska, a jednocześnie częściej odbiera i przechwytuję futbolówkę niż wszyscy przytoczeni przeze mnie piłkarze.
‘Vidal jest najbardziej wszechstronnym spośród klasowych, młodych pomocników w europejskiej piłce. Trudno znaleźć podobnego piłkarza i jeśli tylko Conte znajdzie dla niego odpowiednie miejsce, stanie się nie tylko podstawowym, ale i kluczowym piłkarzem Starej Damy’.
Dodatkowo Vidal zdaje się pasować doskonale do drugiej najczęściej stosowanej przez Conte taktyki: 4-3-3. Jego ambicja, wybieganie, połączenie umiejętności ofensywnych z defensywnymi są kluczowe dla pomocnika w tej taktyce.
Dlaczego nie: Wbrew temu co sugerują media (a także wszystkie powyższe akapity) Vidal nie jest defensywnym pomocnikiem - nie takim z krwi i kości. Polskie nazewnictwo ogranicza się do defensywnego/środkowego/ofensywnego pomocnika, ewentualnie przydzielając jeszcze rolę rozgrywającego. To zbyt ubogie. W języku angielskim jest jeszcze jedna pozycja na boisku, która nie ma odpowiedniego polskiego określenia. Box-to-box midfielder. Zawodnik, który biega od pola karnego do pola karnego. W akcjach ofensywnych znajduje się daleko z przodu, natomiast gdy rywale posiadają piłkę pomocnik ustawia się obok klasycznego defensywnego pomocnika i broni razem z nim. Taki piłkarz nie nadaje się do asekuracji. Nie zostanie z tyłu, nie będzie oglądał akcji ofensywnej ze środka boiska, ale będzie w niej aktywnie uczestniczył. Najlepsze mecze Vidal rozgrywa właśnie w opisany wyżej sposób. Jeśli mamy oczekiwać od niego asekuracji Pirlo i ofensywnych skrzydeł to bardzo szybko zabijemy jego potencjał.
‘Vidal to wolny ptaszek, nie może być uziemiony taktycznie, bo będzie się męczył na boisku. Potrafi pilnować swojej strefy w defensywie, ale musi mieć świadomość, że gdy drużyna ma piłkę może w każdym momencie wbiec w pole karne przeciwnika. Heynckes na wiele pozwalał graczom Bayeru - mało obowiązków taktycznych, szybka gra z pierwszej piłki i to pasowało Vidalowi, bo czuł się jak ryba w wodzie’. Pozycję Vidala na boisku doskonale obrazują przedstawione poniżej schematy, przedstawiające rzeczywiste, uśrednione miejsce zawodnika w trakcie meczu. A także kierunek poruszania się po boisku:


Te schematy są bardzo znaczące. Nawet w meczach z silnymi rywalami, usposobionymi ofensywnie, Vidal nie był przeznaczony tylko do ubezpieczania tyłów. Wręcz przeciwnie: widać wyraźnie wyższe ustawienie zawodnika, a strzałki dodatkowo udowadniają, że zawodnik w akcjach ofensywnych gra głęboko na połowie przeciwnika. Przez całą karierę w Bayerze, gdy tylko grał w środku pola, Vidal miał obok siebie klasycznego defensywnego pomocnika, który zabezpieczał Chilijczyka oraz ofensywne skrzydła, a także był gwarantem bezpieczeństwa w razie szybkiego kontrataku rywala. Gwarantem, którym w Juventusie ma być właśnie Vidal. I który w tej roli wcale odnaleźć się nie musi. A nawet jeśli – to wymiana Melo=>Vidal może się okazać zupełnie zbędna, bo zawodnicy będą prezentować zbliżony poziom.
Wszystko w głowie i umiejętnościach Conte. Jeśli będzie potrafił poskładać wszystkie elementy w sprawnie funkcjonującą maszynkę to transfer Vidala może się okazać najlepszym, jaki Juventus dokonał w ostatnich latach. Będzie to jednak wymagało od naszego trenera takiego ustawienia elementów zespołu, byśmy faktycznie potrafili utrzymywać się długo przy piłce, unikając niedokładności w środku pola. A gdy już nasi ofensywni gracze stracą piłkę (Krasiciowi przytrafia się to nazbyt często) kontratak rywali nie może być zatrzymywany tylko przez środkowych obrońców, albo samego Pirlo przed nimi. Kto wie, być może ambitny plan uczynienia z nas włoskiej Barcelony faktycznie się powiedzie, a fatalna przygoda trenerska Conte z Serie A jest wynikiem zbyt słabych graczy do tak odważnej taktyki. Tego mu osobiście życzę – bo jeśli następny sezon zakończymy równie źle jak dwa potrzebnie, Antonio będzie oceniany jeszcze surowiej niż poprzednicy. Bo nie tylko okaże się trenerską pomyłką, ale także zostawi nas z dziwnym składem, gdzie proporcje typów zawodników nie pozwolą jego następcy na stworzenie niczego sensownego bez kolejnej rewolucji. A to ostatnie, czego Juventusowi trzeba.
Felietony
Vidal - Hit czy nieporozumienie?
Arturo Vidal urodził się 22 maja 1987 roku w Santiago, stolicy i największym mieście Chile. Jako syn pochodzący z rodziny rzemieślników nie miał przed sobą znakomitych perspektyw. Gdyby nie talent i charakter musiałby do dziś mierzyć się z trudem codziennego życia, a tak staje przed największą przygodą i jednocześnie największym wyzwaniem w swojej dotychczasowej karierze.
W kolejnym sezonie Vidal dostaje coraz więcej szans na pokazanie swoich umiejętności i na ogół potrafi je wykorzystać. Wprawdzie zalicza tylko 13 ligowych występów, jednak powoli staje się ważnym elementem zespołu – a pełnię swoich umiejętności pokazuje na turnieju Copa Sudamericana (odpowiednik naszej Ligi Europy) gdzie strzela trzy bramki, walnie przyczyniając się do zaskakującego awansu Colo-Colo do finału rozgrywek.
Drugi sezon jest odmienny od pierwszego. Vidal wprawdzie stabilizuje swoją pozycję w środku pola, niemniej w taktyce Labbadii (kolejny trener bez doświadczenia) nie potrafi się już tak dobrze odnaleźć i mimo zaufania trenera ma trudności by nawiązać do debiutanckiego sezonu. Należy jednak dodać, że zawodzi nie tylko on, ale cały zespół gra poniżej oczekiwań. Przegrywając blisko 40% spotkań ligowych zajmuje ostatecznie zaledwie siódme miejsce. W klubie nikt nie zamierza zostawić obecnego trenera. Wręcz przeciwnie, po dwóch niedoświadczonych szkoleniowcach postanowiono zatrudnić kogoś z doświadczeniem i sukcesami. Oczy działaczy z Leverkusen zwróciły się ku Heynckesowi.
Decyzja ta okazała się trafiona, mając go za sterami Bayer zajmuje kolejno czwarte i drugie miejsce w lidze (co skutkuje objęciem Bayernu Monachium przed zbliżającym się sezonem) a pod jego okiem Vidal zaczyna rozkwitać. Heynckes wyraźnie stawia na młodego Chilijczyka. Wystawia go praktycznie w każdym meczu i najczęściej pozostawia na boisku do ostatniego gwizdka. Zawodnik odpłaca mu dobrą grą, zmazującą w oczach kibiców formę z poprzedniego sezonu. Cieniem na występach zawodnika kładą się jednak jego umiejętności defensywne. Najgłębiej grającym pomocnikiem pozostaje Rolfes, jednak Vidal zbyt często nie radzi sobie z odbiorem piłki rywalom. Wtedy też od lutego do kwietnia zalicza długą serię ośmiu ligowych spotkań zakończonych z żółtym kartonikiem na koncie.
To wszystko miało się zmienić się z nadejściem kolejnego, ostatniego już w barwach Bayeru, sezonu. Pozycja zawodnika pozostała ta sama, Heynckes wciąż widział go przede wszystkim jako defensywnego pomocnika (choć z konieczności rozgrywał mecze także na kilku innych pozycjach). Niemniej jego zadania uległy zmianie. Okazało się to korzystne zarówno dla zawodnika, jak i drużyny. Vidal już od pierwszych meczów staje się prawdziwym liderem drużyny, zaliczając kolejne bramki i asysty, walnie przyczyniając się do znakomitych wyników. Z racji kończącego się powoli kontraktu pojawia się wiele plotek na temat jego rzekomego odejścia. Faworytem do jego pozyskania jest Bayern, czego nie ukrywa sam zawodnik. „Chciałbym w następnym sezonie grać w Monachium. Mam wielką nadzieję, że kluby wkrótce osiągną porozumienie. Pojawiło się oficjalne zainteresowanie ze strony Bayernu, jednak na razie rozmowy nie dały konkretnego rezultatu”. Te słowa wypowiedziane na początku roku wydają się nie pozostawiać większych złudzeń. Trudno zrozumieć jak więc się stało, że Vidal trafił ostatecznie do Turynu. Niemniej oby ta radość nie okazała się przedwczesna - podobnie jak rok dwa lata temu, gdy wyprzedziliśmy Bawarczyków pozyskując Brazylijczyka Diego.
Po pierwsze – Vidal pokazał w Bayerze niesamowitą wszechstronność. Zapomnijcie o Salihamidziciu – to Chilijczyk będzie mógł załatać każdą dziurę spowodowaną kontuzjami. Tylko w minionym sezonie w wyjściowym składzie rozgrywał mecze na pięciu różnych pozycjach. I na wszystkich się sprawdził.
Dzięki tam bogatemu doświadczeniu gry na wielu pozycjach Vidal potrafi się doskonale odnaleźć w każdym sektorze boiska, co procentuje u tego wszędobylskiego zawodnika. Po drugie – Vidal dojrzał w Niemczech. Rozwinął się w tych elementach, które niegdyś nie stanowiły o jego sile. „Przez te kilka lat gry w Bundeslidze znacznie poprawił odbiór piłki, o czym świadczy to, że z sezonu na sezon łapał mniej kartek. Poprawił także szybką grę, na jeden kontakt” – mówi o nim Martin Huć (wieloletni kibic Bayeru, prowadzący portale Bayer04.pl oraz Takdlakadry.pl). I można mu ufać, bo już od kilku lat uważnie śledzi karierę tego zawodnika, przepowiadając mu wielką przyszłość i zachwalając transfer do Juventusu. Pojawiły się informacje, że Vidal to podobny typ zawodnika co Marchisio, tylko o wyższych umiejętnościach. Od strony klasy technicznej tę tezę da się obronić. Vidal odbiera piłkę lepiej niż Claudio, lepiej podaje i strzela, potrafi lepiej grać pod presją. Jednak zupełnie inaczej wyglądają aspekty psychologiczne – Chilijczyk jest niezwykle ambitnym, nieustępliwym piłkarzem, który jednocześnie szuka gry przez 90 minut na boisku i stara się wziąć ciężar gry na swoje barki. Nieustannie ustawia się do podań, a mając piłkę przy nodze decyduje się na rajd albo rozgląda się za partnerem stojącym bliżej pola karnego rywala. Pod tym względem bije Claudio na głowę, kiedy ten regularnie chowa się za partnerami i oddaje piłkę do kolegi blisko siebie.
Dodatkowo Vidal zdaje się pasować doskonale do drugiej najczęściej stosowanej przez Conte taktyki: 4-3-3. Jego ambicja, wybieganie, połączenie umiejętności ofensywnych z defensywnymi są kluczowe dla pomocnika w tej taktyce.
Venomik
Komentarze (42)
Zaloguj się, aby dodać komentarz
Najnowsze komentarze
14, wrzesień 2018 09:59
14, wrzesień 2018 09:41
14, wrzesień 2018 06:23
14, wrzesień 2018 06:18
13, wrzesień 2018 22:12
11, grudzień 2017 10:59
01, wrzesień 2017 13:05
31, sierpień 2017 07:48
12, lipiec 2017 12:25
12, lipiec 2017 10:45
Tabela ligowa
Pokaż Pełną Tabelę
Wasze Sondy
Zobacz wszystkie sondy