Jeśli Juventus na poważnie zamierza walczyć o Scudetto, to kluczową rolę w tej kampanii może odegrać nowo narodzony chrześcijanin Nicola Legrottaglie - uważa redaktor serwisu Football Italia, Antonio Labbate.

Bóg naprawdę działa w zagadkowy sposób. Taki wniosek można wysnuć, jeśli weźmie się pod uwagę przypowieść o Nicoli Legrottaglie. Do Juventusu trafił w 2003 roku za 7,5 miliona euro, przy ostrej konkurencji ze strony Romy, która także chciała go pozyskać. Włoski obrońca musiał czekać aż do zeszłego sezonu, by dać zespołowi to, czego wielu oczekiwało od niego kiedy pięć lat temu opuścił Chievo.
Dla urodzonego w Bari zawodnika była to dosyć długa podróż. Po wylądowaniu w Turynie, ze swoimi ufarbowanymi włosami, białymi butami, opaską na głowie i stylem playboya wydawał się gotowy do gry na najwyższym poziomie. Jego występy sugerowały jednak coś zupełnie innego, a fatalny błąd w rozgrywanym w Ameryce sparingu z Manchesterem United pokazał, że w jego przypadku forma może wziąć górę nad treścią.
W bardzo krótkim czasie urodzony w 1976 roku środkowy obrońca z reprezentanta Włoch przeistoczył się w niemalże wyrzutka. Regularne błędy w meczach Bianconerich, a także liczne słabe występy, których nikt się nawet nie spodziewał, spowodowały, że Legrottaglie został wysłany na wypożyczenie, najpierw do Bologni, a następnie do Sieny.
Doświadczenie z tego ostatniego klubu odmieniło jednak jego życie. Będąc kimś w rodzaju straconej duszy na szczytach calcio, Nicola zobaczył światełko w tunelu dzięki swojemu koledze z zespołu, Tomasowi Guzmanowi.
"On nauczył mnie jak otwierać swoje serce i prosić Jezusa o to, by tam wszedł" - wspomina Legrottaglie.
"Miałem kłopoty, rozczulałem się nad sobą, a on powiedział mi, bym spojrzał na Jezusa, gdyż tylko on może odmienić czyjeś życie."
Z pewnością stało się to zarówno na, jak i poza boiskiem. W pewnym włoskim magazynie okrzyknięto go jednym z najbardziej seksownych piłkarzy, ale Legro wyjawił w styczniu tego roku, że uznanie dla jego urody jest bezcelowe.
"Nie uprawiałem seksu od dwóch lat i nie stanowi to dla mnie żadnego ciężaru. Kiedyś panikowałem, jeśli nie spałem z kobietą przez cztery czy pięć dni, ale teraz już się tym nie martwię. Nie dlatego, że nie lubię kobiet, czekam po prostu na tę jedyną."
Legro wrócił do Turynu po aferze Calciopoli, ale jego udział w rozgrywkach Serie B był znikomy z powodu operacji barku. Z pewnością jednak dał odczuć swoją obecność w minionym sezonie. Po kontuzji kolana Jorge Andrade (która niedawno mu się odnowiła) oraz niemożności poradzenia sobie z presją przez Domenico Criscito, Legrottaglie występował na środku defensywy u boku Giorgio Chielliniego, będąc dla trenera Claudio Ranieriego prawdziwym darem z niebios dzięki swojej doskonałej postawie.
Juventus będzie potrzebował, by także w tym roku zanotował on tak świetne występy. Pomimo, że klub sprowadził dwóch nowych obrońców, to właśnie defensywa Starej Damy prezentuje się najsłabiej. Olof Mellberg był dobrym nabytkiem, tym bardziej, że nic nie kosztował. Dario Knezevic natomiast wciąż musi udowodnić, że zasługuje, by zakładać koszulkę tak wspaniałą, jak ta w biało-czarne pasy. Mimo wszystko, Juve musiało o jego podpis na kontrakcie walczyć z Torino, a nie Milanem!
Mając tego świadomość, nie powinno się nie doceniać obecności Legrottaglie w obecnej drużynie Juventusu. Być może nie jest on najlepszym obrońcą na świecie, ale zasłużył na swoją drugą szansę w życiu, jak również na boisku. Myślę, że większość z nas powinna powiedzieć przy tym: amen.
źródło: channel4.com
Prasa zagraniczna
Święty Nicola
Bóg naprawdę działa w zagadkowy sposób. Taki wniosek można wysnuć, jeśli weźmie się pod uwagę przypowieść o Nicoli Legrottaglie. Do Juventusu trafił w 2003 roku za 7,5 miliona euro, przy ostrej konkurencji ze strony Romy, która także chciała go pozyskać. Włoski obrońca musiał czekać aż do zeszłego sezonu, by dać zespołowi to, czego wielu oczekiwało od niego kiedy pięć lat temu opuścił Chievo.
Dla urodzonego w Bari zawodnika była to dosyć długa podróż. Po wylądowaniu w Turynie, ze swoimi ufarbowanymi włosami, białymi butami, opaską na głowie i stylem playboya wydawał się gotowy do gry na najwyższym poziomie. Jego występy sugerowały jednak coś zupełnie innego, a fatalny błąd w rozgrywanym w Ameryce sparingu z Manchesterem United pokazał, że w jego przypadku forma może wziąć górę nad treścią.
W bardzo krótkim czasie urodzony w 1976 roku środkowy obrońca z reprezentanta Włoch przeistoczył się w niemalże wyrzutka. Regularne błędy w meczach Bianconerich, a także liczne słabe występy, których nikt się nawet nie spodziewał, spowodowały, że Legrottaglie został wysłany na wypożyczenie, najpierw do Bologni, a następnie do Sieny.
Doświadczenie z tego ostatniego klubu odmieniło jednak jego życie. Będąc kimś w rodzaju straconej duszy na szczytach calcio, Nicola zobaczył światełko w tunelu dzięki swojemu koledze z zespołu, Tomasowi Guzmanowi. "On nauczył mnie jak otwierać swoje serce i prosić Jezusa o to, by tam wszedł" - wspomina Legrottaglie. "Miałem kłopoty, rozczulałem się nad sobą, a on powiedział mi, bym spojrzał na Jezusa, gdyż tylko on może odmienić czyjeś życie."
Z pewnością stało się to zarówno na, jak i poza boiskiem. W pewnym włoskim magazynie okrzyknięto go jednym z najbardziej seksownych piłkarzy, ale Legro wyjawił w styczniu tego roku, że uznanie dla jego urody jest bezcelowe. "Nie uprawiałem seksu od dwóch lat i nie stanowi to dla mnie żadnego ciężaru. Kiedyś panikowałem, jeśli nie spałem z kobietą przez cztery czy pięć dni, ale teraz już się tym nie martwię. Nie dlatego, że nie lubię kobiet, czekam po prostu na tę jedyną."
Legro wrócił do Turynu po aferze Calciopoli, ale jego udział w rozgrywkach Serie B był znikomy z powodu operacji barku. Z pewnością jednak dał odczuć swoją obecność w minionym sezonie. Po kontuzji kolana Jorge Andrade (która niedawno mu się odnowiła) oraz niemożności poradzenia sobie z presją przez Domenico Criscito, Legrottaglie występował na środku defensywy u boku Giorgio Chielliniego, będąc dla trenera Claudio Ranieriego prawdziwym darem z niebios dzięki swojej doskonałej postawie.
Juventus będzie potrzebował, by także w tym roku zanotował on tak świetne występy. Pomimo, że klub sprowadził dwóch nowych obrońców, to właśnie defensywa Starej Damy prezentuje się najsłabiej. Olof Mellberg był dobrym nabytkiem, tym bardziej, że nic nie kosztował. Dario Knezevic natomiast wciąż musi udowodnić, że zasługuje, by zakładać koszulkę tak wspaniałą, jak ta w biało-czarne pasy. Mimo wszystko, Juve musiało o jego podpis na kontrakcie walczyć z Torino, a nie Milanem!
Mając tego świadomość, nie powinno się nie doceniać obecności Legrottaglie w obecnej drużynie Juventusu. Być może nie jest on najlepszym obrońcą na świecie, ale zasłużył na swoją drugą szansę w życiu, jak również na boisku. Myślę, że większość z nas powinna powiedzieć przy tym: amen.
źródło: channel4.com
kedzier
Komentarze (0)
Zaloguj się, aby dodać komentarz
Najnowsze komentarze
20, kwiecień 2022 10:51
14, wrzesień 2018 12:18
14, wrzesień 2018 09:59
11, grudzień 2017 10:59
01, wrzesień 2017 13:05
31, sierpień 2017 07:48
12, lipiec 2017 12:25
12, lipiec 2017 10:45
Tabela ligowa
Pokaż Pełną Tabelę
Wasze Sondy
Zobacz wszystkie sondy